NAZBIERAŁAM...
Nazbierałam pełne uszy, słów jak orzech
pustych.
Naczerpałam niepotrzebnie, z Ľródeł
złotoustych.
Po pajęczej cienkiej nici, przesuwałam
dłonie
aby wrócić znów do siebie, w labiryncie
wspomnień.
Kiedy czas, jak kropla miodu, powolutku
płyn±ł.
W sercu miło¶ć rozpalała, gorzk±
jarzębin±.
Kto się zdawał nieomylny, kłamstw dzi¶
nie prostuje,
a prymusom, samo życie wystawiło
dwóje.
Przeleciały dni jak piasek, przez oczka
rzeszota...
ale ¶wieci jasnym blaskiem, kilka ziaren
złota.
|